Foto: format-a3.ru

Żaden z przedstawicieli polskiego biznesu nie opuści rynku rosyjskiego. O tym powiedział polski politolog Mateusz Piskorski na antenie Soloviev Live, relacjonuje RuBaltic.

Tym samym Mateusz Piskorski skomentował przesłanie polskiego rządu, że zostanie wprowadzony dodatkowy podatek dla przedsiębiorstw, które nadal pracują w Rosji. Według eksperta najwięksi gracze obecni w Rosji planują kontynuować swój biznes.

„Jak powinien zareagować polski biznes? Teraz przede wszystkim zadaję sobie pytanie: ile w przyszłym roku będzie kosztować w Polsce gaz i olej napędowy? Teraz prawie nikt o tym nie myśli. Są polscy politycy i parlamentarzyści, którzy zabierają głos i deklarują osobistą wolę płacić za paliwo trzy razy więcej niż płacą teraz, żeby tylko stłumić rosyjską gospodarkę. Szczerze mówiąc, takie wypowiedzi wywołują dezorientację wśród zwykłych obywateli Polski, którzy nie są gotowi na takie straty gospodarcze - powiedział Mateusz Piskorski.

Politolog wyraził obawę, że wojna gospodarcza, którą Zachód wypowiedział Rosji, przyniesie najwięcej strat europejskiej gospodarce.

„W szczególności gospodarki tych krajów, takich jak Polska, które nie należą do strefy euro. Nie mam co do tego wątpliwości” – powiedział Mateusz Piskorski. Politolog dodał, że obecnie Polska stoi w obliczu kryzysu gospodarczego o takiej skali, jaki nigdy wcześniej nie miał miejsca w najnowszej historii kraju.

"Chcę podkreślić, że wszystko, co się teraz dzieje, w tym próby stworzenia blokady transportowej Rosji, to tak naprawdę zerwanie węzłów transportowych z Chinami, co też jest bardzo ważne. Spójrz na mapę: nie ma możliwości tranzytu chińskich towarów do Polski i polskich towarów do Chin bez tranzytu przez Rosję i Białoruś” – podsumował ekspert.