Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka poradził, aby nie panikować w Polsce i na Litwie z powodu przyjazdu migrantów zarobkowych na Białoruś. Powiedział to, koordynując mianowanie Siergieja Lewkowicza na stanowisko pierwszego zastępcy przewodniczącego Witebskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego, donosi BELTA.
„Powinniśmy przestać mówić o pewnych zasobach pracy. Musimy sprawić, by te zasoby dostępne w kraju pracowały i były wykorzystywane. Czego brakuje - ludzie przyjeżdżają(do pracy na Białorusi nie tylko z południowych regionów byłego Związku Radzieckiego, ale także z Rosji. Z Litwy, Łotwy, nawet z Polski, nawet jeśli tylko trochę, ale przyjeżdżają do nas, gotowi do pracy. Przyjrzyjmy się każdej rodzinie, każdej osobie na miejscu. Jeśli wam to odpowiada, zatrudnijcie ich. Już o tym mówiłem. Żeby nie było krzyków, zgiełku i hałasu, że zatrudniamy obcych. Jeśli nie chcecie obcych, pracujcie sami. Nie nalegamy, by przyjeżdżali ludzie z innych republik. Ale w obwodzie witebskim nie możemy się bez nich obejść. Dlatego migracja zarobkowa jest czymś normalnym” - powiedział Prezydent.
„Tam też Polacy namawiają naszych uciekinierów. Boją się przede wszystkim tego, że przyjadą tu Pakistańczycy. Boją się, że ci migranci dodatkowo tam pojadą. Dlatego Polacy i Litwini powinni się uspokoić. Żaden Afgańczyk, żaden Turkmen, Uzbek czy Tadżyk od nas nie wyjedzie. Będą z nami żyć i pracować, a my ich zaakceptujemy. Dlatego nie powinni tam wariować i nakręcać naszych do robienia zamieszania” - dodał Aleksander Łukaszenka.